Jeżeli:

1. jesteś ciągle zmęczona,
2. często przysypiasz,
3. masz problemy z formułowaniem myśli,
4. przytyłaś nagle bez powodu (jadłaś to co przedtem),
5. często się denerwujesz bez powodu,
6. płaczesz i rozpaczasz z błahych powodów,
7. wyolbrzymiasz problemy,
8. masz szorstką, spękaną skórę mimo stosowania kosmetyków,
9. włosy ci się łamią,
10 masz grubszy chrypkowy głos,
11. Ciągle jest Ci zimno,

NIE DAJ SOBIE WMÓWIĆ ŻE TO TWOJA WINA. ZRÓB BADANIA TARCZYCY! DAJ SOBIE SZANSĘ!

środa, 1 maja 2013

W więzieniu - robię podkop.

Wiem co mi jest i jest mi lżej. Czeka mnie leczenie. Niedługo mam wizytę u endokrynologa. Z tego co czytałam po uzupełnieniu hormonów tarczycy, których mi brak objawy powinny ustąpić. Zresztą znam takie przypadki na własnym podwórku - wśród znajomych. Więc wzejdzie dla mnie jeszcze słońce?

A na razie ... Na razie próbuję dostrzegać i się cieszyć małymi radościami. Kwiatki mi na balkonie zakwitły i cieplej się jakby zrobiło :) A wiosenny powiew i świergot ptaszków przenika nawet tu przez kraty więzienia i niesie ze sobą nadzieję :)

Szukam wiec nowych sprzymierzeńców i mam nadzieje ich znaleźć. Kilku już mam przedstawię ich następnym razem.

13 komentarzy:

  1. Witaj.
    Trzymaj się ciepło i bądź dobrej myśli. Mam psiapsiółkę z Hashi i dziewczyna bardzo dobrze sobie radzi - oczywiście codziennie zażywa swoją dawkę farmakologii. Najważniejsze, że zostałaś zdiagnozowana i jesteś pod opieka endokrynologa. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najwazniejsze ,że masz diagnozę i rozpoczynasz leczenie .
    Ja mam masę objawów , w badaniach spora obecność przeciwciał.Tarczyca o małej objętości. Jednak TSH mam w normie,(górna granica)oraz jak powiedziała Pani doktor nie widać stanu zapalnego na usg i w związku z tym nie ma czego leczyć ...
    A ja nadal żle się czuję , żyć mi się czasem nie chce , nie radzę sobie z wagą ,(odchudzałam się podobnie jak Ty , bez efektu)no i oczywiście odpowiedż lekarzy na wszelkie dolegliwości-proszę schudnąc ....
    Trzymaj się i nie daj się ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzisz, czytam sobie od końca i praktycznie kolejny post potwierdza moje komentarze- będzie lepiej!! dobra diagnoza to podstawa, wszystko tłumaczy i mozna wziać byka za rogi- swiadomie i z pomoca leków. Trzymam kciuki♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Dysiaczku przeczytałam wszystkie wpisy - powiem to co dziewczyny już napisały - najważniejsze że wiadomo co ci jest.a leczenie na pewno przyniesie efekty. Trzymam kciuki. Pozdrawiam ciepło Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiałam się czemu ciebie nie widać , a tu taka wiadomość , dobrze że wiesz co ci jest i możesz się leczyć ... ,
    Niektóre punkty , mogę powiedzieć że też to mam .
    Właśnie skończyłam badania tarczycy , jest guzek , TSH robiłam w zeszłym roku i jest w normie i lekarz zaprasza za rok ,,a ja nie mogę powiedzieć że się czuje lepiej ..
    Pozdrawiam ,,,

    OdpowiedzUsuń
  6. Edytko witam w klubie! Walczę od października 2011. Wciąż niestabilnie...Zaczęłam od uaktywnienia guzka(był przez 9 lat w uśpieniu)wpadłam w wysoką nadczynność. Doprowadziło mnie to do depresji. Po dwóch misiącach weszłam w niedoczynność, ze wskazaniem na początek Hashimoto, przytyłam 15 kilo, ciągle tyję, choć próbuję to zachamować, cwiczę(choć nie zawsze mam siłę, pracuję i próbuję usilnie(ja głupia nie wiem po co?) wytłumaczyć niektórym iż bałagan w domu nie jest wynikiem mojego lenistwa! Ja po powrocie z pracy ok.20tej mam w nosie porządki...są chwile, że boję się zasnąć...Niewiarygodne, jak bardzo we śnie można się zmęczyć i bać tego co przyjdzie.
    Wizyta 130 złotych, badanie comiesięczne + badanie krwi między 40-100 złotych.
    W drugim roku leczenia udało mi się załatwić wizytę na Fundusz...badać muszę się co miesiąc..
    I codziennie Bogu dziękuję, że to na mnie padło a nie na moje dzieci!
    Uściski Kochana!
    aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Dysiaczku kochany! Dopiero tu wlazłam, a mam tego drania zdiagnozowanego od prawie roku. Męczę się za to od paru. Deprecha, tycie witaj w klubie:))) I czegoś na emalię nie pisała? Jak chodziłam po lekarzach, to każdy wzruszał ramionami i mówił klimakterium, bo stara jestem, znaczy po pięćdziesiątce, a ja zdychałam. Oj długo by opowiadać. Leki pomagają. Trochę. Funkcjonuję. Ale jak to moja Młoda mawia szału nie ma;)))Trzymaj się i pisz kiedy tylko chcesz. Całuski:)
    Ps. I chodź wreszcie na tę kawę do stu piorunów:) Tylko po maturach , please:)

    OdpowiedzUsuń
  8. wiem jak trudno mierzyć się z takim przeciwnikiem... co prawda nie doświadczyłam Hashimoto, ale za to od pięciu lat prowadzę nierówną walką się z boreliozą
    bądź dzielna, choć wiem, że to nie jest ani łatwe ani przyjemne...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dysiaczku ,przepraszam za te komentarze usuniete..ale takie jakieś głupoty mi z klawiatury wychodzą ,ze szok:(((uwsteczniam sie ortograficznie:))),,,Najukochańszy ♥♥♥ Dysiaczku ja zastanawiałam się ,co u ciebie a tu taka wiadomośc....ale ja wierzę ,ze uda się choróbsko kopnąć w dupsko i ,że wszystko wróci do normy!!!!..a może tak na jodzik nad morze do cioci Bełatki???
    Ps.zlikwiduj weryfikację słowną:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzę wytrwałości i dużo sił, codziennie widzę z bardzo bliska, co znaczy zmagać się z nierównym przeciwnikiem. Trzymam kciuki.
    O.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie mam co prawda Hashi u mnie jest po prostu niedoczynność tarczycy,ale wszelkie objawy są mi doskonale znane...Od kilku lat biorę leki i tu o dziwo jest różnie,bo choroba ta jest dość podstępna i skoki TSH przytrafiają się znienacka.Podstawą walki z chorobą jest pilnowanie TSH i regularne zażywanie tyroksyny w postaci tabletek oczywiście najistotniejsza jest wizyta u dobrego endokrynologa,który odpowiednio nam tę dawkę leku dobierze.
    Życzę wielu sił i wytrwałości w zmaganiach się z tą paskudną chorobą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń